To był piękny dzień. Świeciło słonko. Wybrałam się na spacer po lesie. Minęłam rzekę Fioletu i poszłam w stronę jaskiń. Night siedziała w jaskini i smacznie spała. Ja przeszłam obok niej i ruszyłam Skalną szlakiem wzdłuż gór. Dookoła mnie latały motyle. Max chyba wyruszył w las a Zuko latał gdzieś nad górami. Samotność była wspaniała! Zero stresu, zero hałasu tylko cisz i spokój. Skończyłam spacer po kamiennej drodze i wyszłam koło Wodospadu Dusz. Usiadłam nad rzeczką i napiłam się wody. Wtedy usłyszałam jakiś szelest i mój spokój został przerwany. Coś szło w moją stronę!! Wskoczyłam w krzaki i przyglądałam się temu miejscu. W pewnej chwili coś wyskoczyło z krzaków a było to.... Szczeniak!! Mała biała wadera wyskoczyła z krzaków i podeszła do wodospadu. Wskoczyła do wody i zaczęła się chlupać. Napiła się wody i wyszła na brzeg. Wtedy wyskoczyłam zza krzaków prosto na małą.
-Kim jesteś? Ile masz lat?Jak się nazywasz? Gdzie twoi rodzice? tysiące pytań roiło mi się w głowie.
-Jestem Moon mam 1 rok a moi rodzice... przerwała
-Twoi rodzice co?
(Moon dokończysz?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz